*Oczami Ally*
O matko! Mogłam się nie zgadzać. Po co mu śpiewałam!Na drugi raz najpierw pomyśle, a później zrobię. Ściągnęłam swoje buty i pobiegłam do siebie na górę. Zastanawiałam się jakie ciuchy spakować. Postanowiłam, że wezmę to. Spakowałam jeszcze piżamę oraz kosmetyczkę. Na szczęście wszystko zmieściło się do mojej szarej torby (patrz 1 link). Zeszłam na dół powiedzieć mojej mamie, ale zamiast jej osoby zobaczyłam kartkę na lodówce.
Ally!
Przepraszam, że Cię nie uprzedziłam, ale to było pilne. Jeżeli będziesz coś chciała to dzwoń. Pieniądze masz na stole. Wszystko wytłumaczę Ci jutro. Nie martw się :)
Kocham, mama.
Ciekawe co się stało. To może ja lepiej do niej zadzwonię.
------
-Halo?
-Hej. Tu Ally.
-Stało się coś córciu?
-Nie. Chciałam Ci się tylko zapytać czy mogłabym dzisiaj nocować u Trish?
-No nie wiem skarbie.
-Mamoo, prooszęę.
-No dobrze, ale bądź pod telefonem.
-Dobrze.
-Ally?
-Tak?
-A będzie ten blondyn?
-Mamo!
-Dobra, dobra. Buziaczki.
-Pa.
--------
Po rozmowie (która mnie zażenowała z wiadomych powodów) wzięłam pieniądze i chwyciłam torbę. Miałam usiąść na krześle, ale przerwał mi dzwonek do drzwi. Podbiegłam. Stał tam Dallas...
-Hej kotek.
-Heeej Dallas.- odpowiedziałam.
-Może byśmy gdzieś wyskoczyli?
-Przykro mi, ale idę do Trish na nockę. Może jutro dobrze?
-Spoko. Może Cię odprowadzić?
-Nie trzeba. Idę z Austinem.- w tej właśnie chwili zdałam sobie sprawę, że powiedziała trochę za dużo.
-Z Austinem powiadasz...
-Tak. O! Właśnie idzie! To pa.- wyminęłam go i podeszłam do Blondaska.
-Idziemy Ally?
-Jasne.- Gdy straciłam już mojego chłopaka z oczu w ogóle nie czułam pustki. Jakby mi na nim nie zależało... Zauważyłam, że mój towarzysz ciągle chodzi zamyślony.
-Wszystko w porządku?
-Co? A tak... Nie. Muszę Ci coś powiedzieć, a raczej pokazać.- wyjął z kieszeni swój telefon i pokazał mi nagranie. Był tam Dallas z jakąś dziewczyną. Nie widziałam jej twarzy więc nie wiem kto to jest. Kliknął 'Play'. Gdy zobaczyłam zawartość to załamałam się. Nie wierzyłam własnym oczom. Oni się całowali... Poczułam ciężkie łzy spływające po mojej twarzy.
-Przepraszam! Nie powinienem był Ci tego pokazywać...-odrzekł smutny.
-Nie! Dobrze zrobiłeś. Przynajmniej wiem na czym stoję.-akurat podeszliśmy pod jej dom. Zadzwoniłam dzwonkiem. Otworzył nam młodszy chłopak.
-Cześć Austin! Siemka mała.- ale, że to było do mnie?! Wdech, wydech... Bardzo się denerwuję gdy ktoś mówi do mnie laska, mała itp.,a szczególnie kiedy usłyszę pełne imię. Mam z tym złe wspomnienia, ale o tym kiedy indziej.
-My do Parici.-odparłam.
-Blondi wie gdzie jest jej pokój. Niech zaprowadzi.- doobra inaczej to sobie wyobrażała, ale cóż. Jej pokój znajdował się na pierwszym piętrze po lewej. Zapukaliśmy. Po usłyszeniu zaproszenia weszliśmy. Gdy tylko Traszka spojrzała na mnie zrobiła wielkie oczy...
~~~~
Hejka. Przepraszam za tą nieobecność na blogu, ale teraz jakoś nie miałam weny. Chciała zakończyć ten siódmy rozdział xDD Mam nadzieję, że się podobało. Z przykrością informuję, że OS nie zostanie dokończony!! Proszę o komentarze i mam nadzieję, ze choć trochę się podoba :) Co z tego, że wyszedł nudny jak flaki z olejem xDD
Miśkaa^.^
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz