wtorek, 8 kwietnia 2014

Rozdział 6

*Oczami Ally*
Dez z Trish wydają się całkiem, całkiem. Po zakończonym apelu (z którego i tak nic nie wiem) poszłam do tablicy gdzie jest napisanie do której klasy chodzę. Gdy podeszłam wpadła na mnie jakaś dziewczyna.
-Patrz jak łazisz pokrako.-warknęła. Gdy spojrzałam na jej twarz wszystko stało się jasne.
-Pokrako?? Wypraszam sobie!
-A możesz sobie prosić. I tak mam to w dupie.
-Hah widać, że rozumu to Ci nie dano-kurde, ale ta dziewczyna mnie denerwuje!
-Odezwała się nie potrzebna na świecie.-i tu trafiła w sedno. Szybko spojrzałam gdzie mam się udać. Sala 69 (^.^). Weszłam to wszystkie oczy były zwrócone na mnie. Szybko usiadłam w ostatniej ławce i rozejrzałam się. Zobaczyłam, że będę z Austinem, Dezemondem i Traszką w jednej klasie. Cieszy mnie to. Weszła pani Komornicka-nasza wychowawczyni.
-Dzień dobry klaso. Mam na imię Monika Komornicka i będę waszą wychowawczynią. W tej szkole uczę muzyki. Tu macie plany i zmykajcie do domu-Odparła z uśmiechem. Już ją lubię. Te słowa nie potrzebna na świecie ciągle krążą mi po głowie. Ojciec kiedy żył zawsze tak mi mówił. Mało tego. Wyżywał się na mnie... Dosyć. Wyszłam szybkim krokiem z placówki i ruszyłam do domu ocierając samotna łzę, która spłynęła mi po policzku.. Weszłam przebrałam się w spodenki, białą bokserkę i rozpiętą koszule w kratę. Chwyciłam deskę założyłam trampki i ruszyłam się przejechać, zapomnieć o wszystkim. Wzięłam jeszcze swoje słuchawki rozpuściłam włosy i gotowe. Według mapki jak pojadę w lewo, prosto i w prawo to dojadę do skate parku. Noo to w drogę. Włączyłam ulubioną nutę i dojechałam do celu. Weszłam na rampę i robiłam różne fikołki i bajery. Gdy skończyłam zauważyłam jak Blondi wlepia we mnie tą swoją fabrykę nutelli. Podeszłam do niego.
-Nie wiedziałem, że tak jeździsz na desce-Powiedział zachwycony.
-Jeszcze wielu rzeczy o mnie nie wiesz.-Zrobiłam brewki na co chłopak wybuchł śmiechem.
-To może..-i zadzwonił mi telefon. No foch.
-Przepraszam na chwilkę.-Dallas dzwonił odeszłam kawałek i odebrałam.
-Halo?
-Ally? Dlaczego nie odbierasz odemnie telefonu?
-Przepraszam miałam wyciszony. 
-Co ty ta to żebyśmy wybrali się na randkę?
-Jasna czemu nie.
-To przyjdę po Ciebie o 18. Pa 
-Pa. Po zakończeniu rozmowy wróciłam do chłopaka. Jest 14.
-No to na czym skończyliśmy?
-Może pójdziemy razem na obiad? Lepiej się poznamy.
-Okej- i uśmiechnęłam się najładniej jak umiałam. nie wiem dlaczego, ale miałam cholerną ochotę go pocałować. Ok masz chłopaka, opanuj się. Poszliśmy na pizzę, a po drodze spotkaliśmy rudzielca i szatynkę. Teraz wiemy już chyba o sobie wszystko. Po zjedzeniu posiłku  rozeszliśmy się. Traszka i Dez w lewo, a ja z Austinem na prawo. Tematom nie było końca. Dowiedziałam się, że ma urodziny równy miesiąc po moich.
----------
Sorka, że w takim momencie, ale mama każe mi już skończyć ;c Hue hue jutro lub później dodany bd next rozdział ;3 Proszę o chociaż 2 komy ;_:

Miśkaa^.^

3 komentarze: